Mało jest na świecie miejsc, w których ludzie przychodzą na cmentarz, aby... się pośmiać. Tak jest w przypadku rumuńskiej wsi Sapinty.
Ta typowa wieś okręgu Maramuresz, położona ok. 16 km na północny zachód od miasta Sygiet Marmaroski (Sighetu Marmatiei), zyskała sławę dzięki "odkryciu" przez pewnego francuskiego podróżnika. W samym jej centrum, przy murowanej cerkwi, znajduje się tu osobliwy i unikatowy na skalę światową "wesoły cmentarz" - cimitirul vesel. Dla wszystkich odwiedzających to szczególne miejsce jest to zarazem znakomita okazja zetknięcia się z autentyczną naiwną sztuką ludową północnej Rumunii.Na cmentarzu stoją setki drewnianych nagrobków wysokości ok. 130 cm i szerokości ok. 30 cm. Wieńczą je jedno-, dwu- lub trzyramienne polichromowane krzyże przykryte stromymi daszkami. Krzyże i nagrobki pokrywają barwne malowidła i płaskorzeźby, przy czym dominuje kolor niebieski i czerwony. Szczególnie zachwyca przebogate zdobienie nagrobków motywami geometrycznymi i roślinnymi. Oryginalność cmentarza potwierdzają też krzyże nagrobne przedstawiające wcale nie postacie Ukrzyżowanego albo ewentualnie świętych, lecz świeckich obywateli wioski. Płaskorzeźby ukazują z dużym poczuciem humoru alegorie zalet i wad (tych drugich przede wszystkim) spoczywających tu sąsiadów. Artysta przedstawił nie tylko wizerunki zmarłych, ale również ich profesje, sceny z życia lub - co gorsza - sposób spędzania przez nich wolnego czasu (np. przy butelce) oraz inne, czasem nie najlepsze cechy nieboszczyka. Na nagrobkach znajdziemy imponującą galerię typów ludzkich: starą kobietę przy kołowrotku, pasterza ze stadami, milicjantów, lekarzy, duchownych, myśliwych itp. Mnie najbardziej podobał się mężczyzna stojący za ladą na tle rzędów butelek - ani chybi oberżysta, który rozpijał wieś... Niektóre sceny przedstawiają sposób, w jaki nieboszczyk rozstał się z tym światem, np. topielca, wypadek samochodowy. Wszystkie nagrobki opatrzone są komentarzem słownym lub wierszowanymi humorystycznymi epitafiami, np.: "Tu ja spoczywam, Ion Stan się nazywam. Byłem policjantem tu i w Bra ov. Byłem dobrym policjantem. Teraz was pozdrawiam i salutuję, bo już więcej się nie zobaczymy. Świat opuściłem w 68. roku życia".
Ta typowa wieś okręgu Maramuresz, położona ok. 16 km na północny zachód od miasta Sygiet Marmaroski (Sighetu Marmatiei), zyskała sławę dzięki "odkryciu" przez pewnego francuskiego podróżnika. W samym jej centrum, przy murowanej cerkwi, znajduje się tu osobliwy i unikatowy na skalę światową "wesoły cmentarz" - cimitirul vesel. Dla wszystkich odwiedzających to szczególne miejsce jest to zarazem znakomita okazja zetknięcia się z autentyczną naiwną sztuką ludową północnej Rumunii.Na cmentarzu stoją setki drewnianych nagrobków wysokości ok. 130 cm i szerokości ok. 30 cm. Wieńczą je jedno-, dwu- lub trzyramienne polichromowane krzyże przykryte stromymi daszkami. Krzyże i nagrobki pokrywają barwne malowidła i płaskorzeźby, przy czym dominuje kolor niebieski i czerwony. Szczególnie zachwyca przebogate zdobienie nagrobków motywami geometrycznymi i roślinnymi. Oryginalność cmentarza potwierdzają też krzyże nagrobne przedstawiające wcale nie postacie Ukrzyżowanego albo ewentualnie świętych, lecz świeckich obywateli wioski. Płaskorzeźby ukazują z dużym poczuciem humoru alegorie zalet i wad (tych drugich przede wszystkim) spoczywających tu sąsiadów. Artysta przedstawił nie tylko wizerunki zmarłych, ale również ich profesje, sceny z życia lub - co gorsza - sposób spędzania przez nich wolnego czasu (np. przy butelce) oraz inne, czasem nie najlepsze cechy nieboszczyka. Na nagrobkach znajdziemy imponującą galerię typów ludzkich: starą kobietę przy kołowrotku, pasterza ze stadami, milicjantów, lekarzy, duchownych, myśliwych itp. Mnie najbardziej podobał się mężczyzna stojący za ladą na tle rzędów butelek - ani chybi oberżysta, który rozpijał wieś... Niektóre sceny przedstawiają sposób, w jaki nieboszczyk rozstał się z tym światem, np. topielca, wypadek samochodowy. Wszystkie nagrobki opatrzone są komentarzem słownym lub wierszowanymi humorystycznymi epitafiami, np.: "Tu ja spoczywam, Ion Stan się nazywam. Byłem policjantem tu i w Bra ov. Byłem dobrym policjantem. Teraz was pozdrawiam i salutuję, bo już więcej się nie zobaczymy. Świat opuściłem w 68. roku życia".
Wyszukała: ULA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz